Związek Literatów na Mazowszu Związek Literatów na Mazowszu
Związek Literatów na Mazowszu
Link do strony na Facebooku
Login:
Hasło:

forum literackie

Refleksje z ostatniego Pożegnania Prof. Juliuszowi Chrościckiemu

W KRAINIE POEZJI (recenzja)

Fryderyk wciąż żywy

Mazurki w Sannikach

Wacław Holewiński - penetrujący rewiry historii

Ukołysana

Ukoić

Jesiennieje

więcej..

Partnerzy ZLM

AES

Partnerzy Muzeum Szlachty Polskiej w Ciechanowie MDK Przasnysz Muzeum Historyczne w Przasnyszu Urząd Miasta Ciechanów Starostwo Powiatowe w Ciechanowie Samorząd Województwa Mazowieckiego


„Dziewczyny Obławy Augustowskiej”

Teresy Kaczorowskiej - premiera w Zamku Królewskim


   Podczas XXVI Targów Książki Historycznej w Zamku Królewskim w Warszawie zadebiutowała nowa książka Teresy Kaczorowskiej „Dziewczyny Obławy Augustowskiej”. W piątek,1 grudnia 2017 roku, autorka miała najpierw (o godz. 13.45) spotkanie autorskie  w sali kinowej Zamku Królewskiego, a potem podpisywała ją na stoisku Wydawnictwa Bellona SA. Spotkanie prowadził wydawca i dyrektor Targów - Waldemar Michalski, zaś gośćmi specjalnymi byli: ks. prałat Stanisław Wysocki z Suwałk oraz jego zastępca Bogdan Nowacki ze Związku Pamięci Ofiar Obławy Augustowskiej 1945.
   Spotkanie, przy wypełnionej sali, było wzruszające, poznawcze (o nieznane do tej pory fakty) i bardzo udane. Przede wszystkim niezwykłe są losy dziewczyn wyklętych zaginionych w Obławie Augustowskiej, o których opowiedziała Teresa Kaczorowska w swojej prezentacji multimedialnej. Z 27 kobiet, jakie znalazły się na liście ofiar Obławy Augustowskiej przygotowanej przez IPN w Białymstoku, udało się jej opisać losy 17 dziewczyn (w szerszej lub mniejszej formie reportażu dokumentalnego). Były to kobiety piękne i młode. Miały od 17 do 28 lat, tylko dwie bohaterki tej książki – wdowy Łazarskie po zasłużonych wójtach i liderach ruchu oporu z Nowinki pod Augustowem (zamordowanych przez Niemców) – liczyły 34-45 lat. Wszystkie były odważne, heroicznie bohaterskie i pochodziły z trzech powiatów: augustowskiego, suwalskiego oraz sejneńskiego.
   Dlaczego zaangażowały się w ruch oporu na Suwalszczyźnie? Czy poprzez działalność w podziemiu niepodległościowym swoich rodziców, mężów, czy narzeczonych, a może zupełnie bez ich wiedzy? I jakie pełniły w konspiracji role? Autorka szukała odpowiedzi jeżdżąc po wioskach i miasteczkach północno-wschodniej Polski, spotykając się z ich rodzinami (co było trudne, gdyż przeważnie nie zdążyły mieć dzieci, a więc i potomków), z dawnymi ich sąsiadami, znajomymi, czy lokalnymi pasjonatami historii, szperając również w nielicznych archiwaliach. Co znamienne do ich aresztowań – przeważnie nagłych i niespodziewanych: z domów, z pól, przeważnie nocą – przyczynili się zdrajcy, często ich dobrzy znajomi z AK (jak Jan Szostak), a nawet ich sympatie (Mirosław Milewski).
   Ta nowa dokumentalna książka uświadamia przede wszystkim, że w tej największej powojennej zbrodni komunistycznej z lipca 1945 roku, do dziś zupełnie niewyjaśnionej, przepadli bez wieści nie tylko mężczyźni, ale także kobiety. Jak wykazała Teresa Kaczorowska pochodziły one z patriotycznych, o dużych tradycjach niepodległościowych rodzin. Domy niektórych były wręcz ostoją konspiracji, jak Kazimiery i Anieli Wysockich z Białej Wody, Stasi Gumieniakówny i Wiktorii Matukin z Suwałk, Zosi Doroszko z Nowego Lipska, czy Kazi Dobrowolskiej z puszczańskiej gajówki Mały Borek. Niektóre zostały zaangażowane w ruch oporu – antyniemiecki i antysowiecki – poprzez swoich mężów lub ojców (trzy Łazarskie z Nowinki: dwie wdowy i 20-letnia córka jednej z nich, a także Kazia Dobrowolska, żona gajowego Kazimierza Dobrowolskiego, aktywnie działającego w konspiracji). Dwie bohaterskie dziewczyny z tej książki walczyły do końca, z bronią w ręku, stacjonując w leśnym oddziale partyzanckim „Romana”, w dużej mierze również z tego względu, że ich narzeczeni byli partyzantami (Celina Dzienisiewicz – Juliana Wierzbickiego ps. „Roman” oraz Stasia Gumieniakówna - Henryka Zaręby ps. „Zrąb”).
   O zaangażowaniu w podziemną działalność niektórych młodych dziewczyn nie wiedziały jednak często nawet ich najbliżsi – tak było w przypadku Zyty Kucharzewskiej z Gib, Anny Łozowskiej z Nowego Lipska, Jadzi Prawdzikówny ze wsi Ponizie, Janiny Miszkel ze wsi Posejnele, czy 19-letniej Zosi Pawełko z Czarniewa z gminy Sztabin.
   Wszystkie dziewczyny łączyło jedno: pragnęły żyć w wolnym kraju, stąd wspierały jak mogły polskie podziemie niepodległościowe. Były w konspiracji łączniczkami (roznosiły rozkazy, korespondencję, ulotki, a nawet broń i amunicję), obsługiwały skrzynki kontaktowe, prowadziły tajne nauczanie, były sanitariuszkami, i to często na polu walki. Potrafiły walczyć też z bronią w ręku w oddziale partyzanckim. Ponadto wiele kobiet z tego regionu wspierało podziemie niepodległościowe przygotowując żołnierzom leki, tkając płótno ze lnu (na opatrunki, bandaże, koszule), a także gotowały, prały, obszywały odzienia żołnierzy, cerowały, nie mówiąc o pomocy w aprowizacji, czy prowadzeniu domostw, kiedy ich mężczyźni walczyli. Mirosław Trzasko z Białegostoku, dawny działacz konspiracji w regionie Lipska w powiecie augustowskim napisał, że bez tych odważnych, poświęcających się kobiet nie byłoby podziemnego wojska…
   Na premierę książki „Dziewczyny Obławy Augustowskiej” przyjechało do Warszawy sporo osób z Suwalszczyzny (Suwałk, Augustowa – na czele z burmistrzem Wojciechem Walulikiem, Sejn, Gib i okolic). Dziękowali autorce za trud nie tylko słowami, ale też biało-czerwonymi kwiatami i …regionalnym sękaczem. Jest to już druga książka Teresy Kaczorowskiej – po „Obławie Augustowskiej” (Bellona SA, Warszawa 2015) – poświęcona tej powojennej zbrodni, nazywanej „małym Katyniem”. Na spotkaniu w Warszawie podkreślano, że to książka ważna, szczególnie dla młodych czytelników, którzy w żołnierzach (również w dziewczynach) wyklętych poszukują dziś często wzorców do naśladowania. Książka ta nie tylko przybliża Obławę Augustowską oraz tragiczną powojenną historię Polski, ale spełnia dużą rolę edukacyjną, uczy miłości do kraju, czy wierności ideom.


*** Obława Augustowska to największa „w wyzwolonej Polsce” i zupełnie do dziś niewyjaśniona zbrodnię stalinowska z lipca 1945 roku, nazywana „kolejnym Katyniem”. Dokonały jej liczące ok. 45 tysięcy regularne oddziały Armii Czerwonej oraz jednostki 62. Dywizji Wojsk Wewnętrznych NKWD oraz sowieckiego kontrwywiadu wojskowego Smiersz, wspomagane przez UB, MO oraz 160 polskich żołnierzy 1. Praskiego Pułku Piechoty. Siły te wkroczyły w lipcu 1945 roku na teren Puszczy Augustowskiej oraz jej obrzeża i przeprowadziły szeroko zakrojoną akcję pacyfikacyjną. Zatrzymano ponad 7 tysięcy ludzi podejrzanych o działalność w podziemiu niepodległościowym, których uwięziono w kilkudziesięciu miejscach na terenie powiatów augustowskiego, suwalskiego, sejneńskiego, a także sokólskiego. Sowieci utworzyli dla nich tzw. obozy filtracyjne: w stodołach, chlewach, magazynach i szopach miejscowych gospodarzy. Przesłuchiwano w nich zatrzymanych, bito i torturowano – stalinowskimi metodami okrucieństwa i terroru.
   Tylko część aresztowanych w Obławie powróciła do domów. Do dziś nie wiadomo co stało się z dużą liczbą zaginionych bez wieści Polaków - jak ich zlikwidowano, gdzie, w jakich miejscach zostały zakopane zwłoki. Do tej pory podawano, że liczba ofiar Obławy Augustowskiej wynosi 592 osoby - Odział IPN w Białymstoku prowadzi też w takim kierunku śledztwo. Jednak w świetle ostatnich badań, a szczególnie od czasu ujawnienia tajnych szyfrogramów - przez Nikitę Pietrowa ze Stowarzyszenia „Memoriał” w Moskwie - wiadomo, że ofiar Obławy było więcej, nawet około 2 000.


ok


st


 40


41


42


43


44


45


46


 


 


 


 


 


 

2017-12-05 20:57:56 - Krzysztof Turowiecki

Związek Literatów na Mazowszu Projekt i wykonanie www.ekspansja.eu