Pamięci Zbigniewa Polakowskiego 
  
wymykał się bladym świtem posłuchać co piszczy w trawie powróżyć z porannej rosy podglądać ptasie biesiady
  za wcześnie odszedł za wcześnie jeszcze nie przyleciały bociany nie zakwitły zawilce nie rozświergotał się park i łąki mleczem nie zapłonęły
  a my  zamknięci w klatkach domów śmieszni mieszczanie  w pogoni za papierkowym szczęściem zapominamy bliski daleki świat zapach puszczy trop jelenia śpiew skowronka
  i nie przypomni nikt a mówią że nie ma ludzi niezastąpionych 
(marzec 2002)  |