|       mącicielem jestem
 bo przemieniam wino w wodę
 zatruwam  niedowiarków wiecznych sen
 w brodę pluję filozofom
 
 mącicielem jestem
 świeży chleb w kamienie zmieniam
 i podcinam liny
 śmiałkom
 co wciąż w górę
 pnąc się chcą
 
 mącicielem jestem
 niszczę wciąż
 wszechstronny ład
 
 dysharmonia
 mą kobietą
 dziećmi
 ból i strach
 
 władam czasem
 co przeminął
 czasem też wstrzymuję czas
 
 temu zaś co me ogrody
 od początku zwiedzać musiał
 podam dłoń
 niech  wyjdzie z błota
 niech odwiedzi raju czas
 
 będzie panem
 na tym lądzie
 glorię
 na swych skroniach ma
 
 on hołduje
 mej brzydocie
 bo poetą jest jak ja
 |